W kręgach politycznych i wojskowych panuje przekonanie, że systemy rakietowe (również - kosmiczne) są niezbędne do "reindustrializacji" Polski.
To znacząca zmiana w porównaniu do poprzedniej koalicji. Jako przykład mogę podać przemowę posła poprzedniej ekipy z okazji 50lecia ESA (CNK) - cytuję: "Polska nie może mieć ambicji w obszarze technologii kosmicznych ...", dalsza część wywodu dotyczyła jak ważne jest to abyśmy dostarczali komponenty do budowy satelit i najlepiej nie zajmowali się innymi tematami bo to zbyt drogie i ryzykowne. A już zupełnie nie powinnismy się zajmować skomplikowanymi projektami.
Czytając artykuły w prasie osób które są teraz w kierownictwie POLSA - odnosiłem wrażenie dejavu - były używane podobne sformułowania, aczkolwiek były formułowane słuszne tezy dot. znalezienia "niszy" w której możemy zaistnieć. Poprzednia ekipa decydentow założyła, ze Small Sat launchers, to nie jest nisza dla nas

Uważam że jeśli stać Polskę na miliardowe wydatki na drogi, to spokojnie może znaleźć się 100-500 mln rocznie na poważny rozwój technik rakietowych. Wiadomo że nie mamy tutaj wysokich kompetencji i dojrzałości technicznej, ale można zaimportować inżynierów od technologii rakietowych z Ukrainy, Białorusi, Indii, itp. A naszych studentów wysłać na studia zagranica gdzie zdobędą cenna wiedzę i kontakty. To będzie długi proces ale po 5-10 latach mogą nastąpić obiecujące rezultaty.
Oczywiście trzeba tez policzyć zwrot/korzyści (nie zawsze muszą być finansowe) z inwestycji - aby uzasadnić taki program.
To co napisałem opieram na wielu rozmowach z osobami ze środowiska akademickiego i biznesowego (PW, PAN, ILot, WAT) nazw firm pozwolę sobie nie wymienić - w sumie nie ma ich zbyt wiele , zatem można się domyśleć

Pozdrawiam,
Kamil N.