0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Bajkonur przygotowuje się do wystrzelenia kolejnej misji towarowej 🚀Julia Nowicka opowie nam dzisiaj w "Blogu żony kosmonauty", jaką paczkę rodzina przygotowała dla załogi ISS, a także o innych niezwykłych ładunkach i prezentach w historii misji stacji
Wypróbujcie, czy działa u Was także?
Niedawno Oleg zamieścił na swoich stronach społecznościowych ciekawe zdjęcie, na którym widać, jak prowadzi eksperyment o nazwie "Pilot-T". Eksperyment ten "ma na celu zbadanie niezawodności działalności zawodowej astronauty w długotrwałym locie kosmicznym". Podczas drugiej wyprawy mój mąż również brał w niej udział, ale chyba nie zrobił zdjęcia. Przynajmniej ja nie widziałem żadnego.W naszym rodzinnym archiwum znajduje się kolekcja zdjęć przedstawiających Olega z różnymi przyrządami medycznymi, zaplątanego w kable, z wieloma czujnikami, w niesamowitych "nakryciach głowy", z różnymi maskami (czasami podobnymi do respiratora) na twarzy, itd. A powstały one zarówno w kosmosie, jak i na Ziemi - zarówno przed, jak i po locie.Podczas lotu każdy astronauta przeprowadza około pięćdziesięciu eksperymentów. Niektóre trwają latami, a chłopaki jadą na kolejną wyprawę, znów biorąc w nich udział. Na przykład Pilot-T, o którym już wspomniałem.Podczas drugiego lotu Olega miałem nawet swój własny "ulubiony" eksperyment - "Algometrię". Jego istotą jest "kompleksowe badanie progu wrażliwości na ból astronauty w długodystansowym locie kosmicznym". Jak twierdzą pomysłodawcy tego eksperymentu, zdecydowali się na jego przeprowadzenie po tym, jak niektórzy astronauci przyznali, że nie odczuwają prawie żadnego bólu podczas drobnych urazów lub odczuwają ból podczas pobierania krwi, nie tak jak na Ziemi.Czytałem, że celem Algometrics była poprawa sposobu, w jaki astronauci otrzymują opiekę medyczną podczas lotu. Założono, że będzie on szczególnie potrzebny podczas długotrwałych lotów międzyplanetarnych, gdyż po prostu nie będzie możliwości ewakuacji rannych na pokładzie statku kosmicznego.Zapoznałem się z informacjami na temat tego eksperymentu. Planowano, że weźmie w nim udział czternastu kosmonautów. Przed lotem badano je dwukrotnie, w ciągu dwóch tygodni podczas lotu, a następnie raz w miesiącu i trzy razy po wylądowaniu. Jeśli się nie mylę, podobnych eksperymentów w medycynie kosmicznej wcześniej nie prowadzono.Obejmował on podrażnienie mechaniczne i podrażnienie termiczne. Mówiąc prościej, badanemu najpierw zaciskano palec i uciskano go tłokiem, a następnie do jego przedramienia przykładano element grzejny i stosowano wysoką temperaturę. I poznają progi bólu. Oczywiście eksperyment można przerwać w każdej chwili, ale na wszelki wypadek istnieje ograniczenie siły oddziaływania, tak aby nie doszło do zranienia. To samo dotyczy wysokiej temperatury - ona również będzie rosła do pewnej granicy - astronauta na pewno nie zostanie poparzony.Na przykład, po locie Aleksiej Owczynin powiedział, że odczuwał silniejszy ból na Ziemi niż w kosmosie. Oleg, z drugiej strony, powiedział, że czuł się prawie tak samo tam i tam. Boże, czego to astronauci nie robią dla nauki! Przy okazji, po drugim lądowaniu Oleg został porażony prądem! Tak, był taki eksperyment, ale nie pamiętam jego nazwy.Teraz, przed trzecim lotem żartowaliśmy, że podczas treningu Olegowi udało się nawet "być awatarem". Ale tak na poważnie, to brał udział w "badaniach eksperymentalnych nad opanowaniem interakcji pomiędzy astronautą a antropomorficznym robotem sterowanym w trybie teleoperatora". Oprócz mojego męża, jeszcze pięciu kosmonautów doświadczyło "awatara". Na początek każdy odbył trening, podczas którego "pracuje bez okularów wirtualnej rzeczywistości, dostosowuje się do egzoszkieletu, wykonuje operacje, obserwując na własne oczy, co robi". I dopiero wtedy chłopaki pracowali w goglach wirtualnej rzeczywistości, aby spojrzeć, jak to nazywają, oczami robota. Oleg pokazał mi nawet krótki filmik - bardzo interesujący!