Kilka uwag do tego pomysłu na rakietę. Nie dalej jak rok temu przeczytałem, że starty rakiet odbywają się w pobliżu równika bo z tej wysokości geograficznej zysk z siły odśrodkowej jest największy.
Po drugie, potrzebne są setki startów, by ustalić wiele detali np. stosunek potrzebnego ciągu do masy ładunku. W przypadku lotów orbitalnych precyzja ma znaczenie, a odpalanie rakiety w ciemno to najprostszy sposób by ją stracić.
Wspominany tu często SpaceX posiada tę wiedzę bo inżynierowie tej firmy pracowali w NASA. ESA zleca loty prywatnym przedsiębiorstwom i prawdopodobnie takiej wiedzy nie może udostępnić polskiemu milionerowi zainteresowanemu lotami w kosmos.
Ostatnia sprawa, prototypy rakiet zasilanych naftą wcale nie muszą być nie wiadomo jak drogie. Ja chętnie dołożyłbym się do wyprodukowania takiego a'la V2 tylko po to, by móc zobaczyć start na żywo.