Dobre pytanie, ale nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Teoretycznie, w minimum aktywności szanse na spektakularne zorze zawsze są mniejsze. Ale to nie znaczy, że czasem nie występują spektakularne zjawiska. Znam (ze swojego doświadczenia jak i kolegów) przykłady na "+" i na "-". W ogóle intensywne, kolorowe wizualnie zorze trafiają się nie za często.
Tak więc jeśli planujesz pojechać na północ raz i więcej tam nie wracać, to może jest sens poczekać parę sezonów, co wcale nie daje Ci żadnej gwarancji trafienia na ideał. Jeśli zaś masz możliwość odwiedzać tamte kraje częściej, to najlepiej po prostu to robić, bo zwiększasz swoje szanse na sukces przez sam fakt wielokrotnych prób.
Na co warto zwrócić uwagę:
-Pora roku: największe szanse są w pobliżu równonocy (wrzesień albo marzec) z racji korzystnego układu poł magnetycznych w układzie Słonce-Ziemia; z kolei ze względu na białe noce martwy sezon to okres początek kwietnia - końcówka sierpnia; ale ostatni tydzień sierpnia już daje radę (pierwsze krótkie ciemne noce), swoją druga zorzę w życiu widziałem właśnie w IS 26 sierpnia, w okolicach minimum słonecznego (2007); ta akurat była słaba i wziąłem ja zrazu za chmury
-Szerokość geograficzna: niby oczywiste, ale szczególnie ważne przy minimum słonecznym; niskie kp
zawsze oznacza słaby zasięg zjawiska na południe; 1.5 roku temu będąc w marcu w SE tuż nad kółkiem polarnym nic nie widziałem, w tym samym czasie koledzy i koleżanki focili pod Tromso noc w noc zorze aż miło (300km "nade mną" na mapie...)
-Długość geograficzna: Islandia leży nisko, poniżej kółka polarnego; ale rekompensuje to faktem, że jest dalej na zachód (lokalizacja bieguna magnetycznego uprzywilejowuje zorzowo zach. półkulę). W kontynentalnej Europie musisz jechać dalej na północ; jak bilansują się te czynniki, nie wiem. Tzn. nie wiem co lepsze: pn. Islandia, czy Lofoty lub Tromso... Najlepiej i tak Alaska lub północna Kanada
-Pogoda/klimat (zmienna jest...): szczególnie na Islandii i w Norwegii; kilka moich wyjazdów było zorientowanych na północną Szwecję z nadzieją na lepsze warunki pogodowe.
-Czas trwania pobytu: latem (tj. z jego końcem) łatwo pojechać na dłużej tj. na parę tygodni niż tylko kilka dni do tygodnia, jak przy zimowym terminie. Kwestia zakwaterowania, warunków klimatycznych (wrzesień tam to jeszcze koniec lata, marzec zima na pełna skalę). Jeśli chcesz / musisz jechać na krócej, koniecznie wybierz miejscówkę dalej na północy, by zwiększyć szanse.
Sorry za tak ogólne rady, ale odpowiedź na Twoje pytanie jest z definicji trudna. Na Islandii byłem 4 razy, ale tylko raz przypadkiem w granicach początku sezonu zorzowego (z czego wówczas nie zdawałem sobie nawet sprawy) i tamto spotkanie z zorzą było absolutnym zaskoczeniem, a nie planowaną obserwacją.
Jakąś lepszą wiedzą na temat może dysponować Wiola (na tym forum:
petite), która mieszka na IS. Znajdź jej posty z kilku ostatnich lat, dzieliła się wrażeniami i zdjęciami. Porównując te dane z kalendarzem cyklu słonecznego może dojdziesz do jakichś wniosków. Jej obserwacje są głównie z SW Islandii, tj. z okolic Reykjaviku. Moim zdaniem, jadąc na krótko można spróbować udać się na północ wyspy, także ze względu na pogodę, która bywa lepsza na północy i północnym wschodzie IS. Ale to moje subiektywne spekulacje trochę. Zwłaszcza, że przy takim wyjeździe w grę wchodzą jeszcze aspekty krajoznawcze i logistyczne, a to samo w sobie temat rzeka...
Pozdrawiam
-J.