[...]
Dla mnie zaćmienie Słońca to również podróż astronomiczno-przyrodnicza. Tak jak w Chile, samo zaćmienie choć przewspaniałe, było częścią wielu innych elementów wycieczki jak obserwacje południowego nieba, zwiedzanie obserwatoriów na Atacamie, zwiedzanie kraju, jego geografii, kultury, Andy itd.
W Hiszpanii zaćmienie mam zamiar oglądać z jakiegoś malowniczego miejsca, najlepiej ze szczytu góry. Już nawet wstępnie wybrałem, choć oczywiście to tylko przymiarki, San Lorenzo, w masywie Sierra de la Demanda:
https://en.wikipedia.org/wiki/Sierra_de_la_Demanda
Zaćmienie w Chile oglądałem na imprezie organizowanej przez ESO w La Silla, z góry. Widoku cienia zaćmienia nadchodzącego do nas znad Pacyfiku nie zapomnę. A to dzięki temu, że byliśmy na górze. Nie widzielibyśmy tego cienia będąc w dolinie Elqui.
Znam to. Wyjazd na zaćmienie to świetny impuls do niesamowitej podróży jako takiej. Zwłaszcza, że miejscówki dostępne "przy okazji" potrafią być naprawdę egzotyczne. Wiosenna Turcja w 2006, jakże inna od tej zwiedzanej latem. 3 tygodnie w stepach i górach Nadbajkala w 2008, Chiny na otarcie łez po chmurnym zaćmieniu 2009. Wreszcie pierwszy raz w USA 2017, choć wskutek rozpadu ekipy z ambitnych planów zwiedzania parków narodowych wyszedł jeno rajd autostopem samowtór przez Grand Teton i Yellowstone. Poprzedzony szalonym leśnym marszem przez kłody w przeddzień zaćmienia "gdzieś nad Gross Ventre"
Ukoronowany kanionami Zion i "jesienią średniowiecza w Springdale"
Don't cry for me, Patagonia...
Fajną turystyczna miejscówkę znalazłeś w Hiszpanii na 2026, dzięki. Ale z górami w kontekście zaćmienia trzeba uważać. Zazdroszczę Ci La Silla, niesamowite doświadczenie z cieniem Księżyca z góry. Chciałbym kiedys zobaczyc coś podobnego. Niemniej to wyjątek od pewnej przykrej reguły dotyczącej gór. Tamte tereny są ekstremalnie suche, co za tym idzie ryzyko pojawienia się już w trakcie zaćmienia kondensacyjnych chmur nad górami jest niskie. Przed tym zjawiskiem ostrzega np. Phil Harrington w swojej książce-poradniku "Zaćmienie".
Inna wadą górskich miejscówek jest często brak opcji dalekiego manewru w ucieczce przed chmurami z racji ograniczeń komunikacyjnych. Warto dokładnie obadać, jak pod tym kątem wygląda ta Sierra de la Demanda.
Co do USA 2024, to zaćmienie wypada w mniej ciekawej części kraju (wschód i centralne stany) i dodatkowo w pechowej porze roku. Bardzo wczesna wiosna (08.04), a w północnej, b. ciekawej górsko części kraju (pn. Appallachy i Adirondacks) jeszcze zima, co wyklucza aktywną turystykę tamże. Mój plan jest taki:
-Początek samo zaćmienie, w nieciekawej scenarii preriowo-rolniczej gdzieś w Teksasie czy Arkansas
-Taktyczny wypad na bagna Luisiany, zobaczyć jakieś bayou, ptactwo tudzież jakieś for- i ten fitery
(aligatory mniejsze i większe), może Nowy Orlean; wypad "taktyczny" bo przeczekamy chytrze do połowy kwietnia, a potem...
-Południowe Appallachy, kiedy już zaatakuje je solidniejsza wiosna: Great Msoky Mountains, Black Mountains itp.
Ci co wolą bardziej miejskie klimaty, zawsze moga zamiast pojechać zwiedzać oprócz N. Orleanu jakieś Nowe Jorki itp. No i "las but not the least" jest Huntsville w Alabamie gdzie można zobaczyć samoloty i rakiety. W Houston (tak,
w tym Houston) w Teksasie też są "jakieś"
obiekty związane z podbojem kosmosu.
Na Florydę niby też nie jest ekstremalnie daleko.
Pozdrawiam
-J.