Z Boinkiem jest tak, że to ustrojstwo z racji swoich gigantycznych problemów niemal na każdym szczeblu zarządzania, powinno zostać objęte chyba jakimś nadzorem ze strony (niemniej skompromitowanej) NASA. Tylko, że jest to awykonalne gdyż NASA od dawien dawna przykrywa wszelkie nieprawidłowości jakie ta żałosna firma "wnosi" wraz ze swoimi rozwiązaniami. Pismo powyżej jest tego wzorcowym przykładem, najważniejsze są dobre układy, na drugim czy dalszym miejscu bezpieczeństwo. Pozostaje pytanie ilu zawodowych astronautów zrezygnuje jeszcze z potencjalnego lotu Starliner'em na ISS. Reasumując - Boinka to należy już potraktować jak Kartaginę.