Ufff. Co za dzień!
Nad tą misją pracowaliśmy od dawna. Intelowi się bardzo spodobała nasza koncepcja misji i postanowili nas wesprzeć oraz zorganizować ekipę filmową, która uwieczni nasze harce z balonem.
Przed startem mieliśmy 24 godziny kryzysowe - tyle elementów do skończenia i tyle nagle źle funkcjonujących! Przed startem niektórzy z naszej ekipy spali około 90 minut po skończonych pracach i potem hop na miejsce startu, gdzie pracowaliśmy od 07:30.
Oczywiście w momencie ostatnich kilkunastu minut przed startem pojawiła się seria problemów, które wcześniej nie wystąpiły: GPS przy APRSie przestał łapać fixy a zapasowy system lokalizacji po GSM też zaczął protestować. Na dodatek poplątały się nieźle linki i musieliśmy wszystko od nowa łączyć. I tak ze startu o 11:00 CEST zrobił się start o 11:30 CEST.
Nagranie ze startu - było nieco mediów i widowni:
(Edit - Lampka już wrzucił - dzięki Tobie za pomoc i symulacje misji! Było blisko!)
Prognozy przewidywały duże ryzyko spadku w środek lasu koło Włocławka, więc postanowiliśmy wydłużyć lot i wpompować mniej helu. I tak balon wzniósł się na ponad 35 km a misja trwała od 11:30 do 15:05 CEST. Ile to dokładnie było - dowiemy się po analizie danych.
Na początku lotu pilnowaliśmy trasy lotu z komórki dołączonej do gondoli. Jej ostatni regularny sygnał został nadany z wysokości ponad 4 tysięcy metrów. Następnie zupełnie nieoczekiwanie komórka przesłała pakiet danych z wysokości ponad 18 km! Wreszcie, tuż około 15:00 CEST odezwał się APRS, który sobie przypomniał, by wysyłać ramki z pozycją.
Balon wylądował na polu na zachód od Sochaczewa. Okoliczny młody chłopak widział lądującą gondolę i kilka minut po starcie ją podjął i ją zaniósł do swojego domu. Dosłownie kilka minut później nasza ekipa już była na miejscu.
Chłopak widział w pełni rozpostarty spadochron oraz poszatkowany balon zwisający z boku. Gondola łupnęła nieźle i rozwalił się jej kawałek. Po przyjeździe sprawdziliśmy dwie z 12 kamerek oraz zdjęcia w aparacie. Niestety, zapis (chyba) zakończył się przed rozwaleniem się balonu a aparat się wyłączył na wysokości około 10 km. Ale niektóre widoki są niezłe.
No to mieliśmy naprawdę udaną, pomimo wszelkich przeciwności, misję balonową. Postaram się wrzucić kilka zdjęć za chwilę w tym wątku.