Jest szansa, że dzięki Elonowi wreszcie to wszystko ruszy z miejsca. Gdyby program kosmiczny miała realizować (przynajmniej w USA) ciągle wyłącznie agencja państwowa, to nie byłoby przecież mowy o takich akcjach jak odzyskiwanie członów i wysyłanie wszystkiego kilka razy taniej. Dreptalibysmy tak naprawdę w miejscu, obserwując wieczne narodziny i kasacje kolejnych zalogowych programow kosmicznych, tudzież rodzenie się w bólach kolejnych, potencjalnych niewypałów jak Ares. Elon co prawda wyniósł się na kontraktach z NASA, ale udowodnił, że zdrowa, swieża mysl o jak największym ukróceniu niepotrzebnych kosztów może dać niebywałe, bezprecedensowe efekty. A to wszystko może znacznie przyspieszyć loty na upragnione BEO. Teraz kolejnym milowym krokiem po FH jest Dragon-2 i pierwszy załogowy (nie tylko wczesniejszy testowy) lot tym statekim na orbitę.
Tak przy okazji - to co Eko podałes w linku to klasyka z cyklu "gadające głowy". Powtarzanie tego samego trwało potem przez kolejnych 20 lat. Efektów - zero, ale to z wiadomego po czesci powodu - ISS, a po drugie wlasnie z potrzeby zwyklego, nieproduktywnego gadania i snucia wizji bez pokrycia w rzeczywistosci.