Cała nadzieja w Chińczykach, jak im wyjdzie orbitacja a następnie lądowanie na Marsie to Changowy MSR dałby się zrobić już w następnym sezonie. Dla mnie ten pomysł z rozrzucaniem a potem zbieraniem zapuszkowanych próbek to finansowy i inżynierski koszmar.
Może i zbieranie pudełek z próbkami jest inżynierskim koszmarem (niewątpliwie i podbija koszty) ale przy właśnie przy kosztach przedsięwzięcia daje maksymalny uzysk naukowy w postaci różnorodnych pobranych z wielu formacji skalnych. Inna rzecz że bez dopingu ze strony Chińczyków (mam na myśli właśnie chiński MSR) to moglibyśmy się jeszcze w latach 20-tych tego stulecia nie doczekać MSR-a amerykańskiego.
Widzę że chybiony pomysł ARRM ma jednak zwolenników, chciałbym poznać waszą opinię w.s. naukowych zalet tego projektu - ja obstaję przy tym co pisałem wyżej - droższa i gorsza (w końcu miał być tylko monolityczny kamień) wersja OSIRIS-Rex/Hayabusa 2 czyli zamiast brekcji z różnymi odłamkami skał za grube miliardy (no jakby nie liczył) sprowadzamy.... meteoryt, których i tak wystarczy poszukać na Antarktydzie lub Saharze za ułamek kosztów.
OK zgoda ARRM miał być przede wszystkim demonstratorem technologii ale jego historia i postępujący wzrost kosztów przy spadku możliwości technicznych (w końcu zamiast całej planetki miał być tylko kamień) wg. mnie jednoznacznie świadczy o porażce na tym polu.
Nie bardzo widzę sensowność ściągania planetek na orbitę Ziemi czy Księżyca no chyba że byłaby monolitycznym blokiem proaktynu, gadolinu, dysprozu, renu, palladu, platyny i innych co egzotyczniej brzmiących nazw z tablicy Mendelejewa.
No i żeby było chociaż trochę na temat - robimy zrzutkę nazw jakie przybierze Artemis (właściwie hardware SLS/Orion bo wcale nie jest pewne jaki będzie cel tych elementów) kiedy NASA wezmą demokraci?
I z jeszcze innej beczki - tak sobie pomyślałem że fajnie byłoby wskrzesić na bazie SLS/Orion pomysły wypraw Saturn 5/Apollo do Wenus i Marsa (oczywiście to miały być tylko przeloty w ramach Apollo Applications). Teraz mogłyby one objąć też jakieś NEO. Ale o tym pewnie nie myślała żadna administracja od czasu Webba.