Zakładając rzecz jasna, że helikopterek za szybko nie wykręci nam jakiegoś numeru i nie przewróci się po 20 sekundach lotu, to inźynierowie sprawdzać będą przede wszystkim oprogramowanie sterujące autonomią pojazdu. Nie wiem jak bardzo zaawansowany jest procesor oraz software sterujący tym helikopterkiem, ale w przypadku Dragonfly nie ma po prostu innej opcji jak instalacja bardzo wydajnego software'u, który da tej misji po prostu sens i szanse realizacji. Dla mnie ten helikopterek jest trochę takim inżynieryjnym stricte fruwającym odpowiednikiem Sojourner'a. Wtedy nieśmiało wypuszczono na poiwierzchnię Marsa tę drogą, sześciokołową zabawkę, teraz podobnie rzecz ma się z fruwajkiem. Tak wylatując w przyszłość to mimo wszystko nie wierzę we fruwające, marsjańskie pojazdy załogowe, nie pozowli na to ta rozrzedzona atmosfera, ale takie droniki to badania terenu okalającego przyszłe bazy - czemu nie.