Ale właśnie ta główna kamera została uruchomiona - znajduje się na ramieniu i kilka fotek strzeliła, tylko rozłożenie ramienia przewidziane jest za kilka dni.
Zwróćcie uwagę, że w tej misji kamery są potrzebne w sumie tylko w celu wyboru miejsc ustawienia przyrządów i ewentualnej ich kontroli. To sonda geofizyczna. Na pewno misja straci na tym medialnie, bo to spektakularne zdjęcia przykuwają największą uwagę. Mówimy oczywiście o "zwykłych ludziach", którzy nie są atrofanami. Widać jednak, że kwestia fotografii tutaj została potraktowana raczej wtórnie. Mamy dwie proste kolorowe kamery, bez filtrów i w zasadzie bez możliwości wykonania czegoś więcej niż prosta dokumentacja fotograficzna. Ale panoramy na pewno będą, tylko zapewne najwięcej ich będzie po rozstawieniu sprzętu na powierzchni.
Choć platforma lądująca to właściwie Phoenix, wywodzący się z anulowanego Mars Surveyor 2001, będącym rozwinięciem Mars Polar Lander, to nie pomyślano tutaj np. o MARDI (Mars Descent Imager), który był na rozbitym MPL, Phoenixie (ale go ostatecznie włączyli). A potwierdzeniem, że widoki były super, są sekwencje z Curiosity od odrzucenia osłony termicznej do przyziemienia