Nowa analiza badań atmosferycznych wykonanych przez sondę Pioneer Venus 2 (Pioneer 13) przynosi zaskakujące wnioski. Otóż:
Wśród wspomnianych przez uczonego anomalii jest m.in. tajemniczy absorber UV, którego zagadkę próbują rozwikłać kolejne pokolenia badaczy. Gdy obserwujemy chmury Wenus w spektrum ultrafioletu, okazuje się, że musi tam być coś, co pochłania ponad 50 proc. padającego na powierzchnię planety promieniowania UV.
Nikt nie wie, co to może być. Żaden z potencjalnych kandydatów na taki pochłaniacz do końca nie pasuje.Prof. Mogul wziął pod uwagę tylko dane pozyskane na wysokości ok. 51 km, czyli na tej, na której znajdują się chmury. I okazało się, że znalazł tam wiele dziwnych związków, których występowania na Wenus nie przewidują obecne modele. Jeden z sygnałów mógł nawet odpowiadać właśnie fosfinie, ale jeszcze ciekawsze okazały się związki azotu, a szczególnie amoniak.
Życie, jakie znamy potrzebuje azotu, który przechodzi w organizmach cykliczne przemiany chemiczne. Kluczowym ich elementem na Ziemi jest właśnie amoniak, ale również azotany i azotyny. A te związki również zostały zidentyfikowane przez prof. Mogula w danych Pioneer 13. Jest to o tyle ciekawe, że – jak w przypadku fosfiny – amoniaku nie powinno być w chmurach Wenus, bo trudno go wyprodukować inaczej niż przez procesy biologiczne.https://www.focus.pl/artykul/zycie-w-piekle-na-wenus-mogly-wyewoluowac-proste-organizmy-twierdza-naukowcy?fbclid=IwAR2RGf-KvYVOK7xNq7jomcx8KTSjmmMVgF5uhugONvHdT4OKY75mVI2xX2o