Tego właśnie chcemy dowiedzieć
Niekoniecznie to musi być w jednym kawałku, czyli wymagać SLS/Starshipa.
Moje wyobrażenie uczciwej koparki to klasyczny
ostrówek, czyli koparko-ładowarka K-162. Czymś takim można już wykopać całkiem dużą dziurę.
Taka zabawka waży nieco ponad 5 ton i ma kilkadziesiąt kilowatów mocy. Oczywiście, tutaj mamy wykonanie prymitywno-ziemskie, technologia sprzed półwiecza, co najmniej.
Myślę że spokojnie, kosztem marnego miliarda, albo dwóch miliardów (w kontekście SLSa to przecież drobne), można zrobić coś o podobnych parametrach, ważące 1/3 oryginału. Nadal sporo, ale można podzielić na powiedzmy dwa zespoły, które się złożą po wylądowaniu. I w ten sposób mieścimy w istniejących rakietach i istniejącym Skycrane, który spokojnie obsługuje tonę.
Oczywiście, nadal jest drobny problem z zasilaniem w energię, ale jakby zaakceptować z grubsza stacjonarne działanie, to można by rozwinąć kawałek fotowoltaiki z rolki i pociągnąć po prostu kabel. I dorzucić mini-łazik z miotełkami