Obejrzałem sobie jeszcze raz ostatnio. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to... kupa błędów w polskich napisach. Praktycznie co zdanie to nie dość, że błędy merytoryczne to jeszcze kiepski kontekst. Pobrałem sobie normalne napisy angielskie, ale chciałbym znajomemu podrzucić film z polskimi ale poprawnymi. Może ktoś się doszukał takich?
Następnie. Umówmy się, nie ma się co czepiać takich spraw jak "wskrzeszenie" programu STS (a właściwie żadne wskrzeszenie tylko zwykła kontynuacja - przypominam, że w filmie mamy misję STS o numerze 157), czy rozbudowa Tiangong.
To tylko film, nikt nie mówił, że to ma być dokument. Tutaj bym się nie czepiał, a nawet in plus.
Nieco gorzej już ma się sprawa z orbitami. Wszystko zostało uproszczone na potrzeby tej krótkiej fabuły
No cóż, gdyby nie to, filmu praktycznie by nie było. A przede wszystkim, z jakiej paki to wszystko niby zaczęło spadać na Ziemię? (Tiangong na końcu spada, więc de facto wszystko inne jak resztki ISS, promu itd. też muszą, bo są na podobnych orbitach) Jest to bardzo duże naciągnięcie, jednak na upartego do przełknięcia.
Reakcja łańcuchowa złomu na orbicie? Hehe, na pewno nie tak by to wyglądało. Tzn. nie byłoby tej wielkiej chmury śmieci latającej sobie w kółko, bo odległości są zupełnie inne niż to zostało wizualnie przedstawione. Można było to inaczej zaprezentować, za dużo tych śmieci na leci na pewno.
Takie rzeczy jak szybkie ściągnięcie i założenie kombinezonu, szybkie dokowania itp. umówmy się... miałbym siedzieć pół godziny i patrzeć jak się zakłada kombinezon?
Scena śmierci Kowalskiego omówiona przez jakiegoś kolesia po lotnictwie na forum filmwebu. Moim zdaniem coś jest na rzeczy, Kowalski na mimośrodzie itd. ale scena po prostu trwa za długo. Może wystarczyło wszystko przyśpieszyć, deczko zmienić i wyglądałoby to dużo bardziej realistycznie.
Dlaczego lekarz medycyny robi upgrade HST, a nie inżynier elektroniki? Wystarczyło dosłownie kilka rzeczy zmienić i można byłoby to pogodzić i na jedno by wyszło.
Widoczna ze 100 km Tiangong, czy widoki atmosfery ziemskiej jak z time lapsów, z wysokim ISO itd. naciągnięcia wizualne można przeżyć, w końcu ma to ładnie wyglądać.
I najgorzej wyglądający moment w filmie moim zdaniem, latanie z gaśnicą. Ok, być może można to robić teoretycznie, bo czemu nie? Ale wyglądało to trochę komicznie. Zbyt dynamicznie, za szybko jak dla mnie, za dużo tego kręcenia itd.
No i w końcu wejście w atmosferę. Pytanie, czy kapsuły do lądowania, czy to Sojuzy, czy Shenzou, czy inne są tak zaprojektowane, że przy wejściu same "ułożą" się tak że lecą osłoną termiczną z przodu? Jak bańki wstańki?