Przeczytałem ostatnio.
To jest taka książka że mam do niej mieszane uczucia. Weir jest świetny w pomysłach i ich opisywaniu. To się sprawdza w Marsjaninie czy Hail Mary. Co do zasady jeden bohater + pomysły i interakcja z otoczeniem. Dobrze to widać w retrospekcjach, gdzie jest więcej ludzi. W Artemis jest ten problem że ludzi jest sporo, autor bardzo się stara żeby byli bardzo różnorodni i mieli ze sobą sporo interakcji, również emocjonalnych. Niestety, to nie wychodzi mu aż tak bardzo dobrze.
Ale pomysły ciekawe i generalnie warto, z tym że jednak bez tej radości którą miałem z Marsjaninem czy Hail Mary.