Relacja Grzegorza Hapela członka zespołu Scorpio z zawodów URC 2011
W dniach 02 – 04 czerwca 2011 roku odbyły się zawody University Rover Challenge organizowane przez Stowarzyszenie The Mars Society w miejscowości Hanksville w Utah / USA. Zespół który miałem przyjemność reprezentować wywodził się z Politechniki Wrocławskiej i nazywał się Scorpio Wrocław University of Technology Rover Team. W tym roku debiutowaliśmy w konkursie i na własnej skórze mogliśmy doświadczyć czym charakteryzuje się trudny klimat pustyni. Udało nam się wywalczyć 4 miejsce, co zważywszy na młody zespół i brak doświadczenia jest w naszym przekonaniu bardzo dobrym wynikiem.
Zawody polegały na wykonaniu 4 zadań oraz wygłoszeniu prezentacji dotyczącej pracy zespołu i łazika:
· zadanie naukowe, związane było z poszukiwaniem i analizą próbek interesujących pod względem biologicznym,
· zadanie geodezyjne, podczas którego łazik miał za zadanie sprecyzować położenie określonych obiektów w terenie,
· zadanie konserwacyjne, mające na celu zdalną obsługę innego urządzenia za pomocą manipulatora zamontowanego na pojeździe,
· zadanie nawigacyjne w sytuacji zagrożenia, podczas którego należało dostarczyć wsparcie astronaucie będącemu w nieznanej lokalizacji.
Nasz zespół w pierwszym dniu zawodów miał do realizacji zadanie naukowe oraz konserwacyjne. W pierwszym z nich wypadliśmy bardzo dobrze, głównie dzięki dobremu przygotowaniu dwóch członków naszego zespołu z zakresu biologii. Sprawa nie była trywialna, ponieważ w zespole mieliśmy tylko inżynierów o profilu elektronicznym i mechanicznym. Z tego zadania nasz łazik wrócił lekko nadwyrężony. Drobnym uszkodzeniom uległ manipulator oraz układ napędowy. Podczas całej konkurencji dodatkowo zmagaliśmy się z układem łączności. Nasz pojazd pracował w paśmie 900 MHz, częstotliwości zarezerwowanej w Polsce dla sieci telefonii bezprzewodowej, stąd nie mieliśmy okazji wcześniej sprawdzić poprawności jej działania.
Drugie zadanie jakie przed nami postawiono budziło respekt przed wszystkimi drużynami, śmiało można powiedzieć, że było to najtrudniejsze zadanie. Podczas tej konkurencji bardzo wiele zależało od manipulatora, w który jest wyposażony pojazd. Nasz, wzorowany na przemysłowych rozwiązaniach, wydawał się stworzony do tego zadania. Niestety wcześniejsze usterki układu napędowego i niedostateczna ilość czasu pomiędzy konkurencjami uniemożliwiły nam dokładną naprawę. Pomimo dwóch prób nasz pojazd nie był w stanie dojechać do miejsca konkurencji i to zadanie zakończyliśmy z zerowym wynikiem punktowym.
Kolejny dzień konkursowy oceniamy jako bardzo udany. Po nie przespanej nocy cały zespół stanął na wysokości zadania. W pierwszej konkurencji tego dnia, geodezyjnej, poszło nam bardzo dobrze, zlokalizowaliśmy i pomierzyliśmy 4 z 5 punktów, po czym szczęśliwie, minutę przed końcem czasu powróciliśmy do punktu startu.
Ostatnie zadanie rozgrywaliśmy po 2 i pół godzinach przerwy. W tym czasie udało nam się przezbroić pojazd do specjalnych wymagań zadania nawigacyjnego. Nie wiedzieć dlaczego to miejsce rozgrywania zawodów (poprzednio w tym samym miejscu łazik miał problemy z układem napędowym) okazało się dość pechowe dla naszego zespołu, pomimo faktu iż było to miejsce mniej wymagające dla łazików. Po zlokalizowaniu pierwszego z astronautów, wyruszyliśmy na poszukiwania następnego, wszystko szło dobrze, aż do momentu, kiedy na jednej z górek złamał nam się masz z antenami na pojeździe i sędzia zabronił nam dalszego udziału w konkurencji.
Analizując przebieg całego konkursu na spokojnie, po opadnięciu emocji, w odczuciach naszego zespołu zabrakło nam konkurencji technicznej, czegoś na kształt oględzin łazika, w której ocenionoby konstrukcję łazika, stopień zaawansowania użytych rozwiązań i wkład własnej pracy zespołu w budowę pojazdu. Takie rozwiązania są nam znane z innych dużych konkursów, chociażby jak Formuła Student i funkcjonują z dużym powodzeniem.
Również nie bez znaczenia było doświadczenie, obycie się z miejscem rozgrywania zawodów. Posiłkując się jedynie zapiskami z regulaminu wydawało nam się, że zawody mają bardziej wymagający charakter. W rzeczywistości warto było uprościć konstrukcję robota, skorzystać z gotowych rozwiązań i poświęcić więcej czasu na testy oraz naukę sterowania pojazdem jedynie przy wykorzystaniu systemu wizyjnego.
Podsumowując udział w konkursie University Rover Challenge był dla naszego zespołu świetną przygodą, nauką i bardzo dobrym doświadczeniem. Naszą drużynę w większości stanowili studenci 2 i 3 roku, którzy świeżo co zdobyli wiedzę z podstawowego zakresu studiów inżynierskich. Zostali postawieni przed bardzo trudnymi zadaniami i wywiązali się z nich bardzo rzetelnie oraz sumiennie. Zakres i poziom prac jakie wykonali w większości kwalifikował się na prace magisterskie i inżynierskie. Większość z nich przyznała po konkursie, że jakby wiedziała jaki ogrom pracy ich czeka, to nie zdecydowaliby się na udział w projekcie. Nie mniej jednak nikt nie żałował i deklarował swój udział w przyszłorocznym projekcie.
Grzegorz Hapel