Dlatego też do deorbitacji ISS dojdzie w następstwie jakiegoś wydarzenia (przebicie przez MMOD, mikrometeoroidu lub kosmicznego śmiecia), a okres działalności będzie tak czy siak przedłużany ile się da.
Dziwi mnie tylko, że jednocześnie ten świat zdominowany przez pieniądz, wydaje miliardy na budowę i eksploatację obiektów o tak marnym okresie użytkowania (nie tylko ISS, ale też wahadłowce, teleskop Hubble'a itp.)... Bo co to jest 20-30 lat? Taki lotniskowiec, czy atomowa łódź podwodna nie są wcale prostszymi konstrukcjami, a mają dużo dłuższe okresy eksploatacji...
W czasie tych 20-30 lat lotniskowce i łodzie podwodne przechodzą poważne prace konserwacyjne, które nie są możliwe do wykonania (w podobnym stopniu) na orbicie.
Poza tym ani łodzie podwodne, ani tym bardziej lotniskowce nie muszą raz na 2 miesiące (w porównaniu do promów) być poddawane srogim przeciążeniom i zmianom temperatury, które wiążą się z pobytem na orbicie, gdzie mamy wahania temperatury liczone w setkach stopni. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie także wchodzących w atmosferę lotniskowców
To zupełnie inna bajka, nie posiadamy jeszcze odpowiednich materiałów i technologii, aby budować takie maszyny/obserwatoria/jednostki, które będą operowały w kosmosie przez 50 lat.
Zresztą moim zdaniem wahadłowce i tak długą są w użyciu (30 lat). Teleskop Hubble'a - 20 lat i zapowiada się na przynajmniej 5 kolejnych (a instrumenty w nim zainstalowane do najprostszych nie należą). Międzynarodowa Stacja Kosmiczna najprawdopodobniej dociągnie do 2028, a to właśnie w czasie kiedy najstarsze moduły - Unity i Zarja, będą mały 30 lat. Gdzie tu porównanie do Mira, który w połowie tego czasu (15 lat od rozpoczęcia działalności) zaczął się najzwyczajniej rozpadać.
Degradacja wynikająca z pobytu w przestrzeni kosmicznej robi jednak swoje. Trzeba też pamiętać, że sprzęt w którym podróżują/mieszkają ludzie, musi być w stanie bardzo dobrym, jeśli nie idealnym. Wartość życia ludzkiego jest bezcenna w dzisiejszych czasach.