Dotychczas nic nie pisałem o filmowaniu satelitów, było trochę o strzelaniu fotek i time-lapsowaniu, ale to zupełnie inna para kaloszy. No i teraz przytrafiła się okazja, żeby pogadać na temat filmowania cyfrowego, dla mnie całkowicie nowy (co prawda, za młodu sporo bawiłem się w amatorski film analogowy 2x8mm, ale to historia z innej bajki).
Poniżej podaję link do mojego pierwszego filmu cyfrowego (już wcześniej linkowany w innym temacie), na którym udało się uwiecznić 1 lipca przelot satelitów z ostatniej paczki Starlink-9 (V1.0-L8), przemierzających po godz. 23:56 gwiazdozbiór Łabędzia - no przynajmniej coś już można na tym filmie zobaczyć
. Akurat ten przelot należał do nietypowych, raz, że u mnie w Lublinie był wysoki, przez cały nieboskłon, a dwa: satelity z tej samej paczki leciały w dwóch grupach równolegle obok siebie (niemalże parkami) i zależało mi na tym, aby uwiecznić takie wydarzenie, zwłaszcza, że pogoda tego dnia okazała się w końcu łaskawa dla mojej miejscówki obserwacyjnej.
FILM HD - czas trwania: 7 min 40 sek. w 3:21 widać jasną flarę od jednego satelity
Ponieważ nowy użytkownik naszego forum:
plo zadał mi pytanie:
... Mam pytanie możesz zdradzić jak filmowałeś przelot ? Nie ma pojęcia jak się za to zabrać?
... spróbuję coś niecoś na ten temat napisać, opierając się na moich aktualnych eksperymentach i próbach (zaczynając od ostatniego pytania).
Moim amatorskim sprzętem foto (z małą matrycą m4/3) nie było łatwo nakręcić film, gdyż większość satelitów z tej paczki nie grzeszyła jasnością lepszą jak 4 mag, a ja mogłem co najwyżej w moim Olympusie PEN E-PL9 (dedykowanym przez producenta dla vlogerek modowych
a nie do astrofoto) ustawić dla filmowania max. ISO: 6400 i najdłuższy czas naświetlania klatki filmu na 1/24 sek., co z moim najjaśniejszym obiektywem manualnym o najszerszym kącie widzenia Vivitar 28mm(56) f/2.5 i tak nie dało w rezultacie zadowalających efektów - za krótki czas naświetlania, za mała czułość, za mała światłosiła szkiełka, żeby pokazać na filmie tak słabe obiekty!
Dopiero obróbka w świetnym (testowanym przeze mnie od niedawna) programie do montażu filmów: DaVinci Resolve pozwoliła nie tylko dodać podkład muzyczny i napisy, ale umożliwiła podciągnięcie świateł na tyle, aby wydobyć z niebytu stosunkowo słabo już widoczne (19 dni po starcie) satelity Starlink-9.
----------------------------------------------------------------------
Generalnie "jak się za to zabrać?" czyli za filmowanie satelitów.
1/Co mieć powinniśmy.a/ Potrzebujemy aparatu, pewnie najlepiej (bezlusterkowca) z wymienną optyką, możliwością manualnego ustawiania wszystkich parametrów naświetlania i funkcją filmowania HD/UHD(4K), oraz najlepiej z możliwością stosowania przy filmowaniu wysokich ISO rzędu kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy, gdyż maksymalne czasy naświetlania słabszych obiektów dla funkcji filmowania mamy mocno ograniczone technicznie (związane z ilością klatek na sekundę). Niestety, możliwość stosowania wysokiego ISO przy filmowaniu dają aparaty z pełną klatką, gdyż większa gabarytowo matryca (nie chodzi o piksele, tylko o wymiary) ma lepszy stosunek sygnału użytecznego do szumów. Więc jeśli nie mamy jeszcze sprzętu, a chcemy uzyskać naprawdę dobre efekty w filmowaniu nocnego nieba, a nie byle jakie, to trzeba się liczyć z wysokimi kosztami zakupu pełno klatkowego korpusu (np. któregoś z popularnych i chwalonych: Canonów, czy Soniaków). Ja używam amatorskiego Olympusa PEN E-PL9 z małą gabarytowo matrycą (m4/3), co stanowi wąskie gardło w przypadku filmowania nocnego nieba (w fotografowaniu nocnego nieba i time-lapsowaniu spisuje się lepiej) więc nie narzekam, tylko staram się na maksa wykorzystać jego możliwości, zwłaszcza, że to prezent kupiony w promocji z dwoma szkiełkami. Najważniejsza jest jednak dobra zabawa, więc kierujmy aparat (jaki mamy , nawet smartfona
) na nocne niebo i próbujmy swoich sił - nie ma to jak własne, konstruktywne wnioski z nieudanych eksperymentów i doświadczenie osiągane z czasem.
b/ Potrzebujemy obiektywu o dużej światłosile (maksymalny otwór przysłony lepszy niż 2), ale niestety (jak w przypadku punktu a/), takie szkiełka, dedykowane szczególnie do sprzętu pełnoklatkowego, które dobrze ostrzą przy maksymalnym otworze, mają ceny wzięte z kosmosu ze względu na prawdziwie precyzyjną optykę, wykonaną z wielu gatunków niskodyspersyjnych stopów szkła. Dla pełnej klatki i dużej światłosiły będą to wielkie soczewy, potężne obiektywy - stąd takie odjechane ceny! Więc jeśli chcecie uzyskać dobre filmy (nie tylko nocnego nieba/gwiazd/satelitów), to trzeba będzie mocno przewietrzyć portfel (po raz drugi po zakupie korpusu pełnoklatkowego
)!
Dla amatorów, nie wiążących z foto poważnych zamiarów, dobrą alternatywą (przynajmniej do eksperymentów) może być używanie obiektywów starszej generacji z epoki aparatów małoobrazkowych (dziś dla matrycy cyfrowej to tzw. pełna klatka), które mają tylko manualne ustawienia ostrości i przysłony. Obiektywy takie np. z popularnym na on czas gwintem M42x1mm można nadal kupić na rynku wtórnym do kilkuset plnów w bogatym asortymencie i całkiem dobrej jakości. Co ważne: dostępne są adaptery z gwintu M42x1 na dowolne mocowanie do wszystkich marek aparatów cyfrowych, współcześnie produkowanych. Ja używam obecnie z adapterem M42-M4/3 (dla Olympusa/Panasonica z mocowaniem bagnetowym m4/3) trzech obiektywów z dawnych czasów (kolejność tak jak na zdjęciach w załączniku: Vivitar przy aparacie, wcześniej zamieszczałem inne fotki tego sprzętu):
Rosyjski HELIOS-44M-4 1:2 - 58mm (ogniskowa: 116mm dla mojego Olympusa)
Japoński VIVITAR AUTO WIDEO-ANGLE 1:2.5 - 28mm (ogniskowa: 56mm dla mojego Olympusa)
Niemiecki JRC MC SONNAR 4/300 1:4 - 300mm (ogniskowa: 600mm dla mojego Olympusa, a z konwerterm JRC/2x który był w komplecie: 1200mm).
Foto obiektywów M42 w załączniku 1 i 2. Foto adaptera M42-M4/3 w załączniku 3.
Dlaczego takie szkiełka, a nie inne, bo po prostu je miałem, albo niedrogo nabyłem. Zainteresowani na pewno znajdą w necie sporo tematów opisujących różne fotograficzne obiektywy M42, polecane do astrofoto (niektóre niemal już legendarne).
Niestety nie dysponuję póki co obiektywem o jasności lepszej niż 2, dlatego filmowanie nocnego nieba moim Olkiem to katorga, wymagająca później ostrej obróbki cyfrowej filmu, żeby wydobyć cokolwiek jaśniejszego od 2.5mag.
Ciąg dalszy w następnym poście.
--------------------------------------------------------------------------