Ta stacja, o której mówi artykuł na Kosmonaucie, to na razie bardzo mglista wizja. Zwróćcie uwagę, że najbliższa współpraca, czyli na kilka lat, ma polegać wyłącznie na wysyłaniu sond księżycowych, które i tak są od dawna planowane, tyle że teraz będzie wspólny szyld. Jeśli idzie o loty załogowe, a tym bardziej jakąkolwiek stację, to sami zainteresowani, czyli z urzędu najbardziej optymistyczni, mówią dopiero o połowie lat 30, czyli za minimum minimorum 15 lat!
Aby cokolwiek z tego wyszło, najpierw Rosja musi wrócić po 45 latach (to nie pomyłka w liczeniu!) na Księżyc. Poczekajmy do października. Natomiast opowiastki o bazach na Księżycu należy traktować jako czystą propagandę po obu stronach.