Moim prywatnym zdaniem, po takim kłamliwym opisie Skylaba, autora powinno się na jakiś czas zabanować.
Rozumiem, ze można się zirytować, ale można potraktować takie wypowiedzi luźniej – np. w konwencji Radia Erewań, tzn. wszystko się zgadza – z wyjątkiem kilku szczegółów (w innej formule: „To prawda, ALE …”).
No i uważam, że nie powinno się zostawiać w sieci spraw źle opisanych, bo młodzi przeczytają i będą mieli zafałszowany obraz historii astronautyki. Dlatego odpowiadam co następuje ...potem byly trzy wyprawy
zgadza się – były trzy wyprawy załogowe do stacji Skylab;
ratunkowe ratujaca ta jedyna amerykanska stacje nie nadajaca sie do uzytku,
- ALE żadnej nie nazwałbym „ratunkową” (w sensie ratowania ludzi), tylko „naprawczą” (w sensie przywracania możliwości użytkowania stacji i jej wyposażenia przez astronautów);
przede wszystkim pierwsza wyprawa załogowa (oznaczona Skylab 2) musiała
naprawić Skylaba poprzez zainstalowanie prowizorycznej osłony termicznej i odblokowanie jednego panelu fotowoltaicznego (bo osłona termiczna i drugi panel oderwały się w trakcie startu); pozostałe załogi natomiast naprawiały na bieżąco wyposażenie stacji;
[przy bardzo rozciągliwym pojęciu „ratunkowości” „ratunkową” można nazwać każdą załogę, której członek zajmuje się np. serwisowaniem urządzeń regenerujących powietrze]
[przy tym trzeba pamiętać, żeby nie mylić pojęcia „wyprawy ratunkowej” z misją nazwaną »Skylab Rescue«, która była przygotowywana na okoliczność niemożności powrotu załogi drugiej i trzeciej z powodu ewentualnych problemów ze statkami transportowymi; ostatecznie misja »Skylaba Ratunkowego« nie musiała być zrealizowana]
aby na koncu, pojedyncza
(tu nie bardzo rozumiem, która z tych trzech, ale chyba ta trzecia skoro chodzi o wyprawę „na końcu”)
wyprawa udowndnila, ze nie da sie tam mieszkac i po roku ta stacje opuszczono
zgadza się Skylaba użytkowano od maja 1973 do lutego 1974, czyli nawet krócej niż rok, ALE …
po pierwsze nigdy nie była przeznaczona do stałego zamieszkania (w rozumieniu stałej pracy na jej pokładzie);
po drugie była wyposażona w tlen, wodę i jedzenie na 24 astronauto-miesiące (czyli po trzech astronautów mogło na niej przebywać przez 8 miesięcy) i jak inne stacje z początku lat siedemdziesiątych nie była przewidziana do uzupełniania; z tych zapasów wykorzystano mniej więcej dwie trzecie – trzy trzyosobowe załogi przebywały na niej łącznie 170 dni);
a potem zupelnie przypadkowo ta, krowobojcza stacja spadla na Australie,
zgadza się, że jedna krowa została uznana za ofiarę upadku Skylaba, ALE upadek nie był przypadkowy – już od początku przewidywano, że stacja będzie stopniowo obniżać swój lot przez około 8 – 10 lat, bo jak inne stacje z początku lat siedemdziesiątych nie była wyposażona w silniki i materiały pędne do podnoszenia orbity; nie przewidziano jednak wzrostu aktywności Słońca, która od 1977 powodowała szybsze obniżanie orbity Skylaba i jego upadek po 6 latach od startu – w 1979;
bo nikt przez kilka lat nie wpadl na pomysl, ze trzeba jej podnosic orbite
zgadza się tylko w tym sensie, że nie podniesiono jej orbity, bo „pomysły”(czyli plany) oczywiście były:
po pierwsze trochę podniesiono orbitę jeszcze w 1974 – silnikami statku trzeciej misji załogowej, czyli Skylaba 4,
po drugie jednym z zadań misji Skylab 5, czyli dodatkowej misji dwudziestodniowej rozważanej też jeszcze na 1974 misji, było podniesienia orbity stacji; niestety ostatecznie tego lotu nie zrealizowano;
po trzecie zaprojektowano Teleoperator Retrieval System, czy zestaw silników rakietowych, które miały zadokować do Skylaba i podnieść go na wyższa orbitę; ten TRS miał być wyniesiony przez Space Shuttle już w drugiej misji; niestety rozpoczęcie użytkowania wahadłowców opóźniło się, a opadania Skylaba przyspieszyło się …,
gorzej, że ten „ciągnik’ orbitalny został tylko zaprojektowany, a nie został skonstruowany, bo gdy pojawiła się koncepcja, żeby (wobec opóźnienia wahadłowców) wysłać go na orbitę na rakiecie Titan III lub Atlas Agena, to nie było czego wysyłać, abstrahując od tego, że dokowanie TRS do Skylaba miało być sterowane z orbitującego niedaleko wahadłowca;
i zaskujac wszystkich spadla
zgadza się, że zaskakując, bo choć Skylab nie miał silników do podwyższania orbity, to przy pomocy silniczków manewrowych do zmiany położenia względem Słońca usiłowano skierować ją do Oceanu Indyjskiego; konstrukcja stacji okazała się mocniejsza i Skylab zaczął się rozpadać niżej i dalej niż planowano i dlatego ostatecznie jego szczątki trafiły w Australię.
P.S. Pisowni cytowanego nie poprawiałem.
NewMan