To, czy obiekt astronomiczny posiada atmosferę czy nie, zależy od bardzo wielu czynników, z których masa jest jednym... z mniej istotnych. Wystarczy popatrzeć na Układ Słoneczny. Merkury - jeśli coś gazowego ma, to śladowo, nie sprawdzałem w literaturze. Wenus - potwornie gruba atmosfera. Ziemia jaką powłokę gazową ma, każdy widzi. Mars dla odmiany ma potwornie rozrzedzoną. A jeszcze dalej? A dalej prawdziwa niespodzianka, bo taki Tytan, o masie zaledwie 0.0225 masy Ziemi (za Wikipedią), ma atmosferę znacznie grubszą od ziemskiej i ciśnienie przy powierzchni bodaj półtora razy większe.
O tym, czy obiekt ma atmosferę czy nie, decyduje:
- na dzień dobry masa (bo astronomiczny kurdupel nijak gazów nie utrzyma);
- położenie w układzie planetarnym (bliżej gwiazdy centralnej trudniej utrzymać atmosferę - wyższa temperatura, wiatr od gwiazdy centralnej);
- właśnie: aktywność gwiazdy centralnej;
- obecność magnetosfery danego ciała stronomicznego;
- jeśli obiekt jest satelitą, wpływ może mieć magnetosfera macierzystej planety;
- czas życia układu planetarnego (w młodszych układach część planet nie zdąży utracić atmosfery);
- zatem rolę gra także grubość pierwotnej atmosfery;
- naturalnie skład chemiczny atmosfery (to na czuja, bo prac z tego zakresu nie czytałem, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że pod wpływem promieniowania kosmicznego cząsteczki różnych gazów rozkładają się na wiele sposobów i na jednej planecie mogą występować efektywne metody ponownego wprowadzania produktów tych reakcji do atmosfery, na drugiej proces może wiązać produkty w podłożu, a na trzeciej prowadzić do uwalnienia w przestrzeń kosmiczną);
- wreszcie, o obecności atmosfery może decydować obecność życia na planecie. Tu bajer polega na tym, że życie może być jednym z tych czynników, które przeważają o efektywności któregoś z mechanizmów opisanych w poprzednim punkcie;
- strzelam, bo takiego pomysłu nie miałem okazji ujrzeć w literaturze: obecność lub nie rezonansu grawitacyjnego planety z gwiazdą centralną - nasłonecznienie jednej półkuli przy zaciemnieniu drugiej skutkuje wiatrami o ogromnych prędkościach, co z pewnością ucieczki w przestrzeń gazom nie utrudnia;
- pewnie jeszcze parę czynników, choć zapewne mniej ważnych, umknęło mi w tym wykazie.
Jak widać, redukowanie tych wszystkich parametrów do samej masy to grube nieporozumienie. Pliz: możemy je zgodnie na forum tępić? Im mniej uproszczonego pojmowania mechanizmów działających we Wszechświecie, tym dla wszystkich lepiej...